16 lutego 2014

Prolog.

Witam po prawie 15 godzinach nieobecności. xDDD  W moim opowiadaniu Roxy będzie w trakcie zdobywania Enchantixu, jednak teraz posiada zwykłą transformację. Wygląda ona tak:



art nie mój. 
Jak obiecałam - prolog. Nie męczę, czytajcie! W każdym razie, jestem też otwarta na każdą krytykę,która pomoże mi się ewentualnie poprawić w pisaniu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Dziewczyna westchnęła cicho, stojąc na balkonie od swojego pokoju i patrząc w niebo. Wszystko ją męczyło. Mimo, że w Alfei było jej niczym w domu, to i tak tęskniła za Gardenią, za niedawno odnalezioną mamą, tatą i zwierzakami. Ale chociaż miała Artu. Jej kochany, wierny pies. Jej przyjaciółki - Winx - mimo wszystko nie dawały jej odetchnąć we wszystkich lekcjach, sprawdzianach, esejach i tym podobnych. Ale chociaż dzisiaj jest Dzień Róż ( zaczerpnięte z 1 serii Winx) a więc i rozpoczynają się ferie! Jednak coś nie dawało jej spokoju. Czuła, że nie jest coś do końca okej. Że coś się stanie. Zaśmiała się do swoich myśli - jest zbyt przewrażliwiona i pewnie panikuje. Weszła do pokoju i zaczęła nucić pod nosem jedną z piosenek Winx,pakując się zarówno za pomocą magii jak i trochę samej się wysilając. Gdy skończyła, usiadła na łóżku, zamyślona. Nie zauważyła jednak Delii , która weszła do pokoju. Tak, czarodziejka zwierząt miała współlokatorkę. Jednak nie narzekała na Delię - zawsze mogła trafić jeszcze gorzej. Czując , że Delia usiadła na jej nogach, uniosła się na łokciu.
- A Ty czemu sobie ze mnie kanapę robisz? - powiedziała z niemałym uśmiechem różowo-włosa.
- Wiesz...W sumie, Twoje nogi nie są wygodne. Chude strasznie. W ogóle powinnaś więcej jeść - powiedziała zmartwiona przyjaciółka, na co Roxy machnęła ręką. Zawsze była chuda i to jak na razie nie zamierzało się zmieniać, co nawet ją ucieszyło. Biorąc gumkę z szafki nocnej, splątała swoje włosy w warkocza, dwa pasemka pozostawiając przy twarzy. Od pewnego czasu eksperymentowała, jednak nie mogła uciąć włosów - Stella by jej w życiu tego nie wybaczyła. Gdy Delia w końcu przestała sobie robić z nóg Roxy kanapę, wstała, dopinając swoje walizki. Następnie zaczęła wychodzić na dziedziniec Alfei, gdy nagle Delia zaczęła mówić.
- Moja rodzina za tydzień będzie wyjeżdżać. Jeżeli chcesz, to mogę po Ciebie wpaść i zrobimy imprezę! Co Ty na to? - powiedziała z szerokim, szczerym uśmiechem. Czas Roxy trochę rozruszać, a według niej zabawa właśnie zadziała w ten sposób.
- Nie wiem, czy będę mogła. Ale jak będę mogła, to do Ciebie zadzwonię. - powiedziała z uśmiechem, przytulając ją na pożegnanie i po chwili podeszła do swojej mamy, która przyszła ją odebrać i zabrać do domu.
                                                              ***
Obsługiwała ludzi w Klubie Frutti ze śmiechem. Zawsze lubiła tu pracować. I co tygodniowe koncerty Winx też dawały jej sporo pracy, co ją cieszyło. Mogła oderwać się od nauki i magii,co było przyjemne. Jednak jej przeczucie znowu jej powiedziało, że dalej jest nie tak, jak być powinno. Za chwilę kończy pracę, więc w sumie może się przelecieć i zobaczyć, co takiego jej nie gra w tym wszystkim.
                                                              ***
- Nic szczególnego się nie dzieje. Na pewno to przez stres egzaminowy mam jakieś przeczucia, które nie są prawdziwe. No nic, czas najwyższy się zbierać. Nie zamierzam wysłuchać kazania taty na temat późnego wracania do domu.
Powiedziała i zaczęła lecieć do swojego domu, bo przecież nic nie znalazła. Jednak coś jej mówiło, że to nie koniec, że powinna szukać. Roxy już dłużej nie chciała słuchać tego głosu i leciała. Jednak niespodziewanie wybuchła jedna z wielkich sal hurtowniczych. ''Bingo! To chyba to, czego szukałam!'' - pomyślała i zleciała na dół, patrząc na zakapturzone postacie. Czterech mężczyzn miało wzrok zwrócony na nią. Ciekawe co zamierzali osiągnąć tym wybuchem.
-Kim jesteście i co tu robicie?! - powiedziała, w razie czego będąc gotowa do ataku. Zupełnie nie wiedziała, kto to może być. Mimowolnie poczuła strach, ale go odpędziła. Jest przecież czarodziejką!
-Kim my jesteśmy? - powiedział jeden z nich, niemal ze śmiechem.
-Powinnaś pamiętać starych znajomych, czarodziejko zwierząt. - odezwał się następny, śmiejąc się, niczym w horrorze. Nasza czarodziejka miała wrażenie, że zna te wszystkie głosy. Nie pamiętała jedynie, skąd.
-Wątpię, abyśmy się znali. To raczej niemożliwe. - powiedziała, patrząc na nich z zdezorientowaniem, jednak starała zachować się zimną krew.
- Wiemy , że dużo lat minęło, ale powinnaś nas pamiętać - powiedział złowieszczo ich przywódca i zdjął kaptur, tak , jak pozostali. Gdy zobaczyła, kogo ma ze sobą, otworzyła usta ze zdziwienia. Ogron i czarownicy z Czarnego Kręgu. Wrócili..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

6 komentarzy:

  1. Witaj.

    Przeczytałem prolog i sądzę, że masz... hmm... całkiem dobry start, serio. W poprzednim poście napisałaś o parze Roxy&Ogron. Cóż, przyznam, że pomysł rzeczywiście oryginalny i czegoś takiego bym się nie spodziewał. Brzmi interesująco i czekam na kolejne rozdziały. ;)

    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry. :)

      To bardzo miłe z Twojej strony, że się tak wyrażasz pochlebnie na temat tego bloga. W każdym razie - ja lubię nietypowe pary, więc pisanie tej parki nie sprawia mi problemów. :) A rozdział zjawi się dzisiaj i to całkiem nie długo. Dziękuję za powodzenia i wzajemnie. :)

      P.S: Chcę rozdział na Twoim blogu. :C Zżera mnie ciekawość z środka co tam się będzie działo. xD

      Usuń
    2. Z rozdziałem prace idą w żółwim tempie. :/ Trochę mi to jeszcze zajmie. Przepraszam.

      Usuń
  2. Długość, jak na prolog w sam raz. Nie za długi nie za krótki. Zapowiada się ciekawie. Powrót czarowników z Czarnego Kręgu? Dla mnie bomba! W końcu powstało godne uwagi opowiadanie o Roxy, może w końcu ją polubię... Błędy każdemu się zdażają, ale radzę nie zaczynać zdań od "i", "ale" lub "że". Nie trzeba też używać w opowiadaniach formy grzecznościowej. Oprócz tego jakiś błąd stylistyczny też się znajdzie. Jeszcze jedna drobna uwaga. Jeśli chcesz jakoś skomentować treść swojego opowiadania to zamiast w nawiasie lepiej zrobić to na końcu, a miejsce komentarza zaznaczyć gwiazdką. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Jeju, ale ja się czepiam... Nie miej mi tego za złe.

    P.S Pamiętaj, piszę to jakbym nie przeczytała dalszych rozdziałów.

    Napisała: czepiąca się wszystkiego co lepkie i nie, Shoo :3

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra, pora na mnie.
    Prolog nawet calkiem ciekawy. Zapowiada naprawdę niezłą akcję. Fabuła jak na początek jest bardzo dynamiczna a zarazem tajemnicza. Mam tylko nadzieję, że z tych zlych przeczuć Roxy nie dostanie deprechy :)
    Zacznijmy od wad:
    Jeśli chodzi o.mankamenty to w oczy rzucił mi się tylko jeden. Mianowicie w tekście nie umieszczaj informacji skąd zaczerpnełaś dany motyw. Taka informacja jest zbędna. Ewentualnie mozesz ją dodać pod tekstem w postaci przypisu. Poza tym jest bardzo dobrze jak na pierwszy raz.
    Narazie tyle ode mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Skeni

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra, pora na mnie.
    Prolog nawet calkiem ciekawy. Zapowiada naprawdę niezłą akcję. Fabuła jak na początek jest bardzo dynamiczna a zarazem tajemnicza. Mam tylko nadzieję, że z tych zlych przeczuć Roxy nie dostanie deprechy :)
    Zacznijmy od wad:
    Jeśli chodzi o.mankamenty to w oczy rzucił mi się tylko jeden. Mianowicie w tekście nie umieszczaj informacji skąd zaczerpnełaś dany motyw. Taka informacja jest zbędna. Ewentualnie mozesz ją dodać pod tekstem w postaci przypisu. Poza tym jest bardzo dobrze jak na pierwszy raz.
    Narazie tyle ode mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Skeni

    OdpowiedzUsuń