23 marca 2014

Rozdział V - ''Dobra, panienki...DAMY CZADU!''

I oto kolejny rozdział - chociaż ja bym go nie nazwała czymś świetnym - i to jest ostatni rozdział i zawieszam bloga aż do końca egzaminów gimnazjalnych. Więc gdzieś tak miesiąc przerwy. A potem to się wrócę. Chyba. xD Akurat tutaj będzie dużo dialogów, ale o to chodziło, więc nie odbierzcie tego źle, moi drodzy. :D No nic, zapraszam do czytania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

UWAGA! Rozdział zawiera tzw. łacinę podwórkową, jednak z lekką cenzurą.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-No to co, zwierzaczku? - Śmiały się dziewczyny z Bety. - Idziesz, czy tchórzysz?
-Nie, nie tchórzę. - Powiedziała czarodziejka zwierząt, unosząc dumnie głowę do góry. Nie da z siebie zrobić pośmiewiska przy wszystkich.
-No to idź. No chyba, że się boisz. - Rzuciła wyzywająco Alexa, będąc pewna, że Roxy tego nie zrobi.A jak zrobi no to cóż... Coś się wymyśli. Delia pomyślała, że Beta to jest szkoła dla słodkich wiedźm, a nie czarodziejek. Roxy odetchnęła głęboko i weszła aż do pasa do wody. Przypomniała sobie, jak kiedyś tata uczył ją pływać. Do tej pory na wspomnienie o Klausie przynosiło ból, smutek oraz łzy tęsknoty i rozpaczy. Ale ona się nie da. Nie pokaże strachu. Weszła jeszcze głębiej, aż do samych ramion i już miała popłynąć dalej, gdy nagle zawalił się pod nią grunt i wpadła do wody, nawet nie biorąc haustu powietrza. Śmiech Bet był ostatnim, co usłyszała, a potem woda całkowicie ją zabrała w dół, na same dno.
(...)
Kilka godzin później wychodziła z gabinetu pielęgniarki, z wyraźną wściekłością. To jasne, że to wszystko było specjalnie! Przecież grunt sam z siebie się nie usuwa z minuty na minutę! Chciały ją upokorzyć? Udało im się. ''Ja pie****ę! Ja im tego nie odpuszczę! Mała zemsta nie zaszkodzi...'' - pomyślała z mściwym uśmiechem Roxy, zaciskając pięści i warcząc na każdą dziewczynę, która śmiała choćby się do niej odezwać. Nie była tak idealna jak Winx - to wiedziała na pewno. Była mściwa, a Bety osobiście to odczują. Poszła na kolację z dość przerażającym uśmiechem. Usłyszała drwiący śmiech Calysto i nie wytrzymała. Malutka przed-zemsta się przyda. Pstryknęła palcami a z nieba na panienki z cukierkowej krainy zaczęły spadać zarówno myszy, jak i szczury. Gdy weszła do sali, usiadła z dala od wszystkich, słysząc ciche chichotania. Jeszcze trochę, a coś na nich wszystkich rzuci! Zaczęła jeść, obserwując wszystkich z napięciem. Z radością zauważyła, że jedna mysz próbuje się wydostać z strasznie nieuczesanych włosów Alici. Jednak zaraz też się zmartwiła. Nie może być taka! Ma być czarodziejką, nie wiedźmą! Gdy zjadła, poszła się przejść. Musi się wyszumieć.
(...)
Leciała, zaciskając usta w wąską szparę. Nie wiedziała nawet gdzie dokładnie leci. Myślała tylko o tym, aby się uspokoić, jednak nie udawało się jej to. Czuła się jak wulkan, który za moment wybuchnie. Po chwili wpadł do jej głowy pomysł na pozbycie się złości. Miała wracać do Alfei, gdy usłyszała głosy przy jeziorze Roccaluce. Schowała się za drzewami  i posłała jednego z wróbli, aby przekazał wiadomość dziewczynom z jej pokoju, żeby się spotkały przy jeziorze. Widziała tam ładną, blondwłosą wiedźmę z dziwną księgą w ręku. Zmrużyła oczy. Przecież to była ta książka Legendarium, o której kiedyś wspomniała jej Tecna! Posłała tam motyla, aby latał i słuchał tego, co mówią, bo ona niestety nie słyszała. Już po chwili jej koleżanki zjawiły się, gotowe do walki. Jednak Roxy pokazała, że mają się kryć, co też uczyniły.
-To ta Selena, przyjaciółka Bloom? - Spytała Puru. Zawsze przekręcała imiona osób, które nie znała.
-To Selina, Purciu. A teraz cicho, bo nas usłyszą, a wtedy nie będzie dobrze. - Syknęła Katrina i wszystkie obserwowały, co się dzieje.Jednak nie udało im się zachować ciszy i zostały usłyszane przez Selinę i Archeona.
-Słyszałaś to?! - Wykrzyknął z furią Archeon, a Roxy wraz z dziewczynami miały wykonać odwrót, gdy nagle wszystkie zostały złapane przez wampiry Seliny. I nagle nie wiadomo skąd pojawiły się Trix. Jak zwykle... Gorzej być już nie może.
-No proszę , proszę i co my tu mamy... Czarodziejki z Alfei... Całkiem młode. - Mruknęła Icy ze złośliwym uśmiechem.
-Puszczaj nas, wiedźmo i to już! - Wykrzyknęła odważnie Delia, bijąc w lodową kratę, aby ją uwolniono. - Jeżeli macie odwagę to walczcie! - Zaczęła szarpać, a Roxy podeszła do niej i położyła jej dłoń na ramieniu.
-Del, to bez sensu... - Powiedziała, a Archeon spojrzał na nią i na jej nieszczęście, poznał ją.
- Trix, dajcie tą różową do mnie! - Krzyknął, wciąż mając w pamięci walkę na Ziemi pomiędzy nim a czarodziejkami ziemskimi. Oczywiście wiedźmy wykonały rozkaz, a mężczyzna złapał ją za kark. Szarpała się i wiła, nie chcąc czuć jego dotyku. To jakby się zanurzało w bulgoczącym błocie z dodatkami ślimaków - błe!
- Ziemska czarodziejka... Interesujące.... - Powiedział, a ona korzystając z tego, że ma wolne ręce, wykrzyknęła.
-Pazur wilka! - Oczywiście, Archeon nie zdążył się obronić i dostał tym zaklęciem, który oszpecił mu twarz. Natychmiast zaczęła sączyć się krew. Odetchnęła z ulgą i uwolniła z trudem swoje przyjaciółki.
-Dziewczyny, dacie sobie radę beze mnie. Ja lecę po Winx, bo nie damy rady same! - Powiedziała Roxy i poleciała do Alfei.
-Dobra, panienki...DAMY CZADU! - Wykrzyknęła Nova i razem z resztą przywołały Charmix. - Dziewczyny, magia konwergencji, okej? - Wszystkie skinęły głową. Potrafiły porozumieć się całkowicie bez słów. Ale doskonale zdawały sobie sprawę z tego, że Charmix jest za słaby, aby ich pokonać.
(...)
Roxy szybko wleciała do Alfei i poleciała do pokoju Winx, dość głośno pukając.
-Dziewczyny, to ja, Roxy, otwórzcie drzwi, szybko! - wykrzyknęła, a gdy Musa otworzyła drzwi, weszła i szybko wyjaśniła całą sytuację.
- Musimy tam lecieć! - Powiedziała Tecna, będąc jeszcze zaspaną.
- A gdzie Bloom? - Spytała czarodziejka Enchantixu.
- Nie mamy pojęcia. Już od wczoraj jej nie ma. - Wyszeptała Flora, ziewając cicho.
- Nie ważne, musimy lecieć. Oni wszyscy to nie przelewki! Winx Mythix! - Wykrzyknęła Tecna i wszystkie Winx'ówny się przemieniły i poleciały w kierunku jeziora Roccaluce wraz z Roxy.
-Na prawdę trafiłaś Archeona zaklęciem w twarz? - Spytała Layla nieco niepewnie. Dziewczyny od razu się rozbudziły, gdy dostrzegły czarodziejki utrzymujące z ledwością tarczę ochronną.
-Musimy im pomóc! Nie dadzą sobie same rady! - Powiedziała Stella i gdy już wylądowały, ona pilnowała nieprzytomnych z wyczerpania czarodziejek. A reszta Winx i Roxy zaczęły walczyć, chociaż kosztowało je to dużo wysiłku. Gdy pokonały wrogów i ci zniknęli, usiadły na ziemi ze zmęczenia i z trudem dotarły do Alfei.
(...)
Minął już tydzień od walki z Archeonem, Trix i Seliną, a one ciągle były uznawane za bohaterki. A im to nie pasowało, gdyż całkowicie pominięto w tym całym zamieszaniu zasługi Winx, co Roxy cały czas mówiła. Siedziała z Artu, bawiąc się z nim i uśmiechając się. Już dzisiaj dopełni się jej zemsta na tych trzech cukierkach. Ale w sumie... Czemu ma się zniżać do ich poziomu? To nie jest nic warte. Layla na zemście też nic nie skorzystała, a jedynie pogorszyła sytuację. Już za kilka dni znowu święta, a jutro znowu do domu! Króliczki i w ogóle! Miała tylko nadzieję, że nie spotka Ogrona ani jego czarowników. Była zbyt zmęczona egzaminami, aby się jeszcze nim zająć! Po chwili przypomniała sobie coś i pobiegła do piwnic Alfei, dać Delii nowo napisany tekst do oceny. Może go zaśpiewają? Gdy tylko wcisnęła go przyjaciółce w ręce, pobiegła do siebie do pokoju i zaczęła siebie pakować i Delię. Ma dla niej niespodziankę, o której już powiadomiła jej rodziców.
(...) Zmiana narracji z Roxy na Ogrona!
Patrzył w niebo, uśmiechając się lekko i rzucając kamienie do wody. Ciągle miał w pamięci rozmowę z Roxy na plaży. Nie rozmawiali cały czas jak wrogowie, ale były też momenty takiego spokoju. Nie chciał już walczyć przeciwko czarodziejkom. Za dużo kłopotów z tym. Gdy pomyślał o tym, co wysłał czarodziejce przez cały czas od pamiętnej imprezy, westchnął. Przecież to może wyglądać na adorację! A jemu życie jest miłe, więc woli nie podchodzić zbyt blisko księżniczki Tir Nan Og.
-Ogronie...Co Ci? Ostatnio zachowujesz się, jakby Cię coś opętało. Śledziliśmy Roxy, bo myśleliśmy, że zaatakujemy je, jak tylko tamten gościu się zmyje. A tymczasem byliśmy chwilę a potem papa! Nie zrobiliśmy nic, a powinniśmy! - Wykrzyknął poddenerwowany Anagan. Miał już dość tej nudy i czekania, tak samo jak Gantlos. - Poza tym musimy się zemścić na Winx i Specjalistach za śmierć Dumana!
-Coś Ci się nie podoba, Anaganie? Nie wiem , czy pamiętasz, ale to ja tu jestem szefem i ja decyduję, kiedy będzie atak i o ile się on odbędzie. Jasne? - Odwarknął ze złością. - Jestem teraz zajęty i nie przeszkadzać mi! Lepiej idźcie kupić chińszczyznę albo coś innego do jedzenia. Macie tu kasę, którą zarobiłem. - Powiedział i rzucił im trochę dolarów. No cóż, od czasu ich klęski i wydostaniem się z wymiaru Omega musieli zachowywać się jak ludzie, na przykład pracując. To jednak aż takie złe nie było. Usłyszał coś takiego jak ''K***s!'' , ale nie zamierzał się tym przejmować. Bo i po co? Z resztą, niedługo u ludzi będą święta Wielkanocne. Na pewno czarodziejki z Alfei będą wracać do domu...
(...) Zmiana narracji z Ogrona na Roxy!
Następnego dnia już uśmiechnięta wstała z łóżka, zakładając swój naszyjnik z ruszającym się szczeniaczkiem. To było słodziutkie. Szczeniaczek przypominał jej Artu. I nagle wcześniej wspomniany pies podbiegł do swojej właścicielki i zaczął do niej radośnie szczekać, machając ogonem i liżąc jej kolana
-Hahahahahahaha, Artu piesku, przestań! - Krzyczała Roxy, wyraźnie rozbawiona. Bo niestety należała do osób, która posiada wszędzie łaskotki. O mało co nie obudziła swojej koleżanki z pokoju. Pobiegła do łazienki, myjąc się i szykując do powrotu do domu. Jej dom.. ''Tym razem spędzimy święta bez taty...'' Szybko wyrzuciła tą myśl z głowy, aby jej nastrój nie zmienił się. Ciągle nie mogła się z tym pogodzić i to dla niej było bardzo trudne. Ale przecież nie może siedzieć w łazience cały czas. Szybko ubrała na siebie granatową sukienkę z kwiatami, wiązaną z tyłu i sięgającą do połowy ud. Sukienka na dole była ozdobiona falbankami, co wyglądało niesamowicie. Do tego założyła buty z fioletowym kwiatem a we włosy wpięła granatowego goździka. Tym razem nie męczyła się z włosami i uczesała je tradycyjnie.


 Jednak gdy wyszła z łazienki, Delia była już gotowa i tylko dokańczała swój makijaż.
-Szkoda, że już kolejna przerwa. Potem ona się skończy i skończy się czas na zdobywanie Enchantixu. - Mruknęła czarodziejka chmur, rysując sobie kreskę na oku eyeliner'em.
-Zdobędziesz Enchantix. Wszystkie go zdobędziecie do końca terminu, mówię Ci. Z resztą, termin jest do końca czerwca, a nie kwietnia, więc macie czas. - Powiedziała Roxy i położyła dłoń na ramieniu swojej przyjaciółki. Wiedziała, że ma rację. A jeżeli one nie zdobędą Enchantixu to będzie po prostu pomyłka. Bo nie zna kogoś takiego, jak jej ukochane przyjaciółki z szesnastego pokoju.
-Serio? To świetnie! - Powiedziała Delia, będąc w stanie dzikiej euforii. Potem razem zbiegły i Morgana zabrała je obie ze sobą w kierunku Ziemi. Obie dziewczęta czuły, że to będą święta inne, niż wszystkie!
(...)
Roxy nuciła wraz z Delią piosenkę Winx - Magiczna Noc ( Przp. Autorki - To jest mój najukochańszy utwór z całego serialu Winx. ♥), idąc przez sklepy Gardenii. Morgana wysłała je na zakupy świąteczne z pozwoleniem na kupno tylu ciuchów, ile chcą.
-Nie sądziłam, że spędzę u Ciebie święta, Ro - Roześmiała się Delia, a Roxy odgarnęła włosy za ucho. Obie czuły się szczęśliwe w swoim towarzystwie. I to się liczyło.
-Ja tak sądziłam. Ściągnęłabym Cię jak nie w tym roku, to w następnym, uwierz mi. - Zrobiła niby dzióbek w jej stronę, śmiejąc się. Jednak natychmiast spoważniała, gdy zobaczyła burzę czerwonych włosów. Przecież to na pewno Ogron. Postanowiła za nim iść, więc jedynie pociągnęła Delię za sobą i zaczęły się skradać.
-Roxy... Po co my to robimy? - Spytała Del, uważając na to, aby się nie zdradzić.
-Po prostu muszę się czegoś upewnić i to wszystko. - Wyszeptała Roxy i śledziły Ogrona. Dopiero, gdy szedł w kierunku plaży, zmęczona Delia krzyknęła.
-Hej, mężczyzno w czerwonych włosach do ramion! - A Roxy pacnęła się kilka razy otwartą dłonią w czoło. No to świetnie. Gdy Ogron się odwrócił i zobaczył Roxy oraz jakąś nieznajomą dziewczyną, podszedł do nich.
-Cześć Roxy... Witam panią...? - Spytał , patrząc na Delię.
-Mam na imię Delia, księżniczka Melodii. - Ukłoniła się z gracją i zaśmiała się cicho. - Miło mi poznać. Skąd znasz Roxy? - I nasza czarodziejka zwierząt znów miała ochotę walnąć się w czoło. Po cho**rę musiała się pytać akurat jego?!
-A to już nasza słodka tajemnica, prawda, czarodziejko Enchantixu? - Powiedział Ogron i spojrzał jej w oczy. Zarówno on jak i ona  poczuli coś dziwnego. Delia pod byle pretekstem zmyła się na plażę, a oni jakby tego nie zauważyli. I oboje zdawali sobie sprawę, że to dużo zmieni w ich relacjach.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny rozdział dodany! I to przed 19-stą! Dzisiaj oglądałam różne obrazki i natrafiłam na to:
   
Trix - Twix. xDD  Świetne, co nie? xDDDD

3 komentarze:

  1. Hej!

    No, jest świetnie! I takie wspaniałe zakończenie, że chce się czekać na kontynuację. Masz głowę pełną pomysłów, dlatego jest ciekawie. Zauważyłem tylko kilka powtórzeń.

    I co ja mam teraz powiedzieć? Cóż, będę cierpliwie czekał na kontynuację. Rozumiem powód zawieszenia bloga. Liczę na coś fajnego z Roxy i Ogronem w kolejnym rozdziale. I życzę powodzenia na testach gimnazjalnych. ;)

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. NO I CO ZROBISZ?! NIC NIE ZROBISZ! >_<
    (G)rimmjow: Co to za przywitanie? ._."
    ._. Racja... *przygotowuję się do wejścia*
    G: O nie -_-
    OHAYO ZIEMIANINKO!!! ^_^ Jam jest Natuśka-chan, choć napisane mam Nana Kureiji, ale z czasem dowiesz się czemu, tak czy tak mów mi Natuśka, Natusia, Talka, Nana też możesz mówić (G: ._.) ^_^ Rób co uważasz, jeśli jednak jest ci najwygodniej pisać "Nana" (bo tak mam w nazwie) to proszę, choć wcześniej miałam Natuśka i jest mi troszkę trudno ._. ^_^
    Ale co ja robię?! Przyszłam tu, by ci powiedzieć, że obskoczyłam twego bloga :3 Trafiłam tu bloga dziewczyny u górze (Anagan), której bloga również zaczynam, tylko, że ma troszeczkę więcej notek ._. Ale co tam! Ostatnimi czasy zaczęłam się ZNOWU jarać Winx (ja nie mam pojęcia czemu, ale moje zajawki zawsze są dzifne xD) i szukałam blogów i natrafiłam na twego, który mi się bardzo podoba :D Soł, przejdźmy do komentowania ~!

    Najpierw może główny wątek fabuły, czyli Ogron x Roxy ^_^ Jak to zobaczyłam, to od razu mi się ta para spodobała (czemu tak mało artów?! ;_____; ), choć później ujrzałam Ogron x Nebula i również mi się podobała, lecz czytanie o Oxy (nie umiem wymyślać skrótów od paringów ;____;) jest bardzo przyjemne ^_^

    Więc, rozdziały czyta się bardzo przyjemne i co dla mnie najważniejsze, dla Otaku, który czyta miliony innych blogów- są dość krótkie! O boże, lepiej jest mieć więcej notek niż żeby były rozdziały dłuższe, bo wtedy... po prostu nie mam na nie czasy, aniżeli notki byłyby częściej, oczywiście nie mówię tu o takich rozdziałach jak pół strony w wordzie, nie przesadzajmy! xD

    Podoba mi się duża ilość artów, choć są jakby, no nie wiem... chaotycznie wkomponowane w tekst, to tylko moje wrażenie, jakbyś chciała posłuchać, starej poczciwej Natuśki, która prowadzi z siedem blogów (chyba... ._.) to najlepiej stwórz coś takiego jak GALERIA (chodzi mi o stworzenie strony) i tam umieszczaj poszczególne arty ^_^ Podeślę ci link jak to u mnie działa, a jeśli c się to nie spodoba, to spróbuj może hmmmm, to niech zostanie jak w tym rozdziale, bo ono jest ładnie wkomponowane w tekst, a reszta rozdziałów, miała takie coś, jak PATRZ OBRAZEK IV czy coś, ale widzę, że sama już to ogarnęłaś, a właśnie! Link do mojego bloga: http://historia-5-kunoichi.blogspot.com/p/galeria.html
    I to tyle ^_^ To nie jest spam, żeby nie było xD

    Soł... eee co do akcji... Ojciec zmarł T^T Moim zdaniem powinnaś poświęcić wtedy na to troszkę więcej czasu, jej rozpacz i wgl, no wiesz ja często stawiam się w sytuację bohaterów o których piszę, np, jeśli by mi ojciec umarł, to najpierw zaczęłabym szlochać, ktoś musiałby mnie tam przywieźć, bo sama nie dałabym rady się ruszyć, siedziałabym razem z mamą i trójką mojego rodzeństwa w jednym pokoju w ciszy i na pogrzebie ryczała- ale to wiesz, zależy od człowieka ;) Roxy pewnie dałaby radę samej dojść do domu i ogólnie, no wiesz o co chodzi, w każdym racie, mam na myśli to, iż więcej opisów xD

    Więc następna sprawa to... eee... zapomniałam xD Wgl to boję się. że komentarz mi się nie zmieści ._. Więc wgl to powinnaś zamiast (...), pisać np. ~*~ lub **** lub *** xD Bo ten (...) jest używany w podręcznikach lub gdziekolwiek indziej, gdzie przepisujemy tekst i chcemy usunąć niepotrzebny dla akcji moment. Nie powinnaś również pisać, ze akcja przenosi się na Ogrona i potem na Roxy, po prostu przenosisz akcję i od razu piszesz ^_^

    To chyba wszystko od błędów interpunkcyjnych, jest Anagan, ja nie zwracam na takie rzeczy uwagi, gdy czytam ^_^ Chyba, że bardzo rzucają się w oczy, ale tutaj jest wszystko ładnie, pięknie ^_^ Więcej opisów! Tak więcej, więcej i jeszcze raz więcej! ^_^ Powinnaś dać opisy koleżanek Roxy, gdyż po prostu nie potrafię sobie ich wyobrazić.

    Podzielę jednak na dwie części xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A oto druga część xD

      Cóż to koniec moich tych, no wiesz, bardzo cię za nie przepraszam, to jest dla twego dobra, pamiętaj, nie bij! Będę tutaj stałą czytelniczką i będę nad tobą stała niczym anioł stróż :D :*

      Tak czy tak, wiedz, że pisanie idzie ci świetnie, rozdziały nigdy nie są nudne, a nasza parka rozwija się pięknie, miód, malinki i czekoladka, którą wielbię nad życie ^_^ :*

      TWIX mnie rozwaliło xD Jesteś świetna :*

      To wszystko na dziś, komentarz niestety będzie ten chyba jako jedyny taki długi, bo dzisiaj podsumowywałam resztę rozdziałów, w każdym razie do następnego, pisz szybciusio, powodzenia na egzaminach i oczywiście bd wchodziła codziennie czekając na odp na komenta :* Tak btw to mój nr gg: 39977483, jakby co :D Bo nie mam z kim pogadać o winx i wgl xD Tak więc do następnego ~!

      Usuń